Fundamenty cz.2
Tego samego dnia (14. marca) o godz. 16:01 pojawiła się pompa do betonu, jeśli dobrze pamiętam, o długości 20m.
Pompa zaczęła się rozkładać i w tym momencie przyjechała pierwsza gruszka.
Pompa się rozkładała i rozkładała...
...aż w końcu była gotowa do pracy.
Pierwsze "smarknięcie" betonem:
Utrzymać taką pompę wcale nie jest łatwo. A ten pan w czarnych portkach trzyma w ręku sprytne urządzenie z długim czymś, co wibruje w betonie.
Dzięki temu sprytnemu urządzeniu z betonu ucieka mnóstwo bąbelków powietrza, które osłabiają ławy. Pan wykonawca powiedział, że poprzez wibrowanie zmienia się klasa betonu z B20 na B25 albo i więcej.
Właśnie skończyła się pierwsza gruszka. Betoniarnia jest niedaleko, więc na drugą czekamy raptem kilka minut
Tutaj zaczęła się trzecia gruszka:
I na koniec "kropelka" do fundamentu pod komin:
W sumie liczyliśmy, że wystarczy jakieś 21-22m3 betonu, więc zamówiliśmy dwie gruszki po 9m3 każda i umówiliśmy się, że trzecią potwierdzimy w trakcie prac szacując potrzebną ilość. Jednak ławy zostały trochę poszerzone i być może ździebko pogłębione więc betonu poszło trochę więcej. Obawialiśmy się, że pół trzeciej gruszki może być za mało, więc nie ryzykowaliśmy i zamówiliśmy całą. Wyszło więc, że na ławy zużyliśmy 27m3, chociaż ostatni m3 był juz wlewany "z górką".