Niech się mury pną do góry!
W środę 23. kwietnia zaczynamy kolejny etap – stawiamy ściany parteru. Oczywiście najpierw dysperbit na ścianę fundamentową oraz specjalna folia izolacyjna.
Na to zaprawa cementowa i pierwsza warstwa bloczków.
Z aptekarską precyzją panowie układają kolejne bloczki.
W samo południe krótka wizyta na budowie i okazuje się, że nie przekazaliśmy wykonawcy informacji o szerokości drzwi wejściowych. W projekcie mamy zwykłe drzwi a chcemy mieć półtora skrzydła. Na szczęście pan murarz mówi: Nie ma problemu – i zdejmuje jeden bloczek. Teraz otwór ma 146cm.
Pierwszy kawałek komina i projekt, na który co rusz ktoś zerka i sprawdza wymiary.
Po pierwszej warstwie prace nabierają tempa. Niestety, około godz. 16 przechodzi gwałtowna ulewa.
Trochę się nalało nam wody do salonu, ale się tym nie martwimy. Najważniejsze, że zaczynamy widzieć ten salon.
W części mieszkalnej mamy już cztery warstwy.
W garażu na razie niespełna dwie.