Śmieci, śmieci, śmieci... cz.1.
Dzisiaj zapraszam na pierwszą część Epopei pod tytułem: ŚMIECI.
Na początku było bardzo ładnie i czysto. Górka humusu nikomu nie wadziła. Ale gdy zaczęło się murowanie bloczków fundamentowych, pojawiły się ONE - śmieci, czyli pierwsze folie po bloczkach i cemencie. Znalazły swoje miejsce opodal górki. Wszystkim wydawało się, że "to tylko na chwilę". Jednak wszyscy byli w błędzie.
Zaraz po zaczernieniu fundamentów do wspomnianej kupki dołączyły wiadra po dysperbicie i zużyte szczotki.
Po cichutku dołączyły też kawałki rur kanalizacyjnych i resztki płyt XPS ocieplających fundament.
Bloczki na ściany przyjechały pięknie owinięte pomarańczową folią, która również znalazła swoje "tymczasowe" miejsce u stóp góry humusowej.
Strop teriva, ścianki działowe, komin - to również źródła gruzu i opakowań.
Do prac okołodachowych przystąpiliśmy z już całkiem pokaźną kupką odpadów drewnopodobnych. Na szczęście te odpady nie chciały się mieszać z pospolitymi śmieciami i zajęły oddzielną lokalizację.
Układanie dachówek spowodowało przyrost masy śmieciowej o opakowania tychże dachówek...
... oraz o same dachówki.
Później swoje dorzucił elektryk...
... oraz hydraulik. A skoro mieliśmy już dach, to kupka drewniana czem prędzej schroniła się pod nim.
Pomijamy już drobiazgi dorzucone przez tynkarzy i posadzkarzy. Na szczególną uwagę zasługują jednak śmieci pozostawione przez ocieplaczy - zarówno dachowych, jak i elewacyjnych. Te odpady z racji swej niewielkiej wagi i podatności na rozwiewanie (styropian i piana PUR) zostały zgromadzone w worach.
I tak przez ponad rok rosła sobie górka śmieci i zajmowała coraz to większe połacie naszej działki.
cdn...